wtorek, 7 grudnia 2021

Źli krewni Chrystusa - II tydzień Adwentu, wtorek

 


Wtorek: przychodzi jako pasterz, który szuka i pociesza swój lud.

Iz 40, 1-11: jako pasterz pociesza swój lud.

Mt 18, 12-14: pasterz szuka zbłąkanych owiec: nie chce, aby małe się pogubiły.


Pan Bóg przychodzi do nas także jako pasterz. Tak często nazywa Go Biblia. Bóg przychodzi jako pasterz do tych, którzy czują się zagubieni w swoim życiu. Pasterz jest kimś kto poprowadzi w dobre miejsce, wskaże dobry kierunek, pokaże nam cel, do którego mamy zmierzać. W życiu wybieramy różnych pasterzy, czasami idziemy za ludźmi, idziemy tam gdzie nas zaprowadzą. Słuchamy ich rad i układamy według nich nasze życie. Nie raz i nie dwa doprowadziło nas to do kłopotów i różnych cierpień. Czas Adwentu zaprasza nas do podążania za dobrym pasterzem, który urodził się nawet między zwierzętami. Król Dawid napisał psalm 23, który opowiada o tym jakiego pokoju wewnętrznego doświadcza człowiek, który idzie za Bogiem. Dawid jako władca też był pasterzem Izraela, wiedział jednak, że aby być dobrym pasterzem musi dać się prowadzić Bogu. Kiedy tego nie robił, dochodziło do tragedii. Kiedy słuchał Boga, doświadczał błogości, o której mówi psalm. 

„Adonai ro'i lo echsar. Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie. 

Bin'ot deshe yarbitzeni al-mei menuchot yenahaleni, pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. 

Nafshi yeshovev. Orzeźwia moją duszę. 

Yancheni vema’gelei-tzedek, Wiedzie mnie po ścieżkach właściwych, lema'an shemo, przez wzgląd na swoje imię. 

Gam ki-elech begei tzalmavet, Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, 

lo-ira ra, zła się nie ulęknę, 

ki-attah immadi, bo Ty jesteś ze mną,  

shivtecha umish’antecha, hemmah yenachamuni, kij Twój i laska pasterska są moją pociechą, 

Ta'aroch lefanai shulchan neged tzorerai , Stół dla mnie zastawiasz na oczach moich wrogów, 

dishanta vashemen roshi, namaszczasz mi głowę olejkiem, kosi revayah, kielich mój przeobfity, 

ach tov vachesed, dobroć i łaska, 

yirdefuni kol-yemei chayyai, pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni życia, 

veshavti beveit-Adonai, i zamieszkam w domu Pana, 

le'orech yamim, po najdłuższe czasy” (Ps 23).

W rodzinie Jezusa, pełno było jednak złych pasterzy, usłyszymy ich imiona pod koniec Adwentu, w Ewangelii o rodowodzie Jezusa. Potomkowie króla Dawida i jego syna Salomona, okazywali się prawdziwymi potworami. Często kpili sobie z Boga Izraela, lekceważyli Dekalog, czcili obcych bogów. W miejscach poświęconych Bogu zakładali zwyczajne burdele. Syn Salomona, Roboam, o którym księga Mądrości Syracha mówi, że był najgłupszy z ludu i pozbawiony rozumu (Syr 47, 23), doprowadził naród do odstępstwa od wiary, do świętych miejsc sprowadził prostytutki. Za jego rządów Izrael podzielił się na dwa walczące ze sobą państwa - północny Izrael i królestwo Judy na południu. Doszło do bratobójczych wojen. Jego syn, Abiasz, naśladował grzechy ojca. Kolejny król, Asa, nie zrobił nic, żeby zlikwidować pogańskie miejsca kultu. Za Jozafata palono kadzidła i ofiary ze zwierząt na każdym pagórku, ku czci bóstw urodzaju i płodności. Joram poślubił córkę północnego króla Achaba i naśladował swojego teścia w niszczeniu religii żydowskiej. Podobnie kolejny krewny Jezusa, Ozjasz. Jego następca, Achaz, spalił swojego synka jako ofiarę dla boga o imieniu Moloch. 

Potem pojawił się dobry król Ezechiasz, zaczął likwidować pogańskie ołtarze na pagórkach, niszczył rzeźby ku czci słońca i drewniane pale, które stawiano ku czi Asztarte, aby wypraszać płodność dla mężczyzn. Żydzi ulegali wtedy pogańskiej modzie, aby u tych bóstw wypraszać sprawność seksualną i przyjemność, a niechciane dzieci palić. Jak bardzo przypomina to szaleństwo dzisiejszego świata. W muzeum w Auschwitz umieszczono słowa Georga Santayany: „Kto nie pamięta historii, skazany jest na jej ponowne przeżycie”. Ezechiasz starał się przywrócić kult jedynego Boga Izraela, walczył o to z całych sił, ale jego następca zaprzepaścił wszystko. Manasses  budował ołtarze całej armii pogańskich bóstw na obydwu dziedzińcach świątyni Pańskiej. Spalił swoje dziecko dla Molocha, uprawiał wróżbiarstwo i czary, ustanowił zaklinaczy i wieszczków. Amos robił to samo, ale jego słudzy zamordowali go, ustanawiając królem jego ośmioletniego syna Jozjasza. Był to drugi dobry król. Biblia mówi o nim: „Nie było przed nim króla podobnego do niego, który by zwrócił się do Pana całym sercem, całą duszą i całą mocą - zgodnie z całym Prawem Mojżesza. I po nim już nie zjawił się taki jak on”. Ostatni król, Jechoniasz, zwany też Jojakinem, był kolejnym złym pasterzem. 

Pan Bóg dopuścił, aby za jego rządów król babiloński, Nabuchodonozor zniszczył żydowskie państwo i Świątynię zbudowaną przez Salomona w Jerozolimie. Król i jego poddani zostali wywiezieni wgłąb Babilonii i zaczął się czas babilońskiej niewoli. Pan Bóg musiał ratować swój naród. Poprowadził ich w tym celu drogą cierpienia. Często dobry pasterz każe nam iść trudną drogą, możemy myśleć wtedy, że dzieje się nam źle, ale z Bożej perspektywy może właśnie ta droga jest konieczna, aby nasza dusza była ocalona. 

W Babilonii do Żydów dotarło, to jak bardzo się zagubili. Zaczęli tęsknić za Ziemią Obiecaną, którą dał im prawdziwy Bóg. O smutku Izraelitów w Babilonii mówi psalm 137: „Nad rzekami Babilonu siedzieliśmy, płacząc na wspomnienie Syjonu. Na topolach tamtej krainy zawiesiliśmy nasze harfy. Bo ci, którzy nas uprowadzili, żądali od nas pieśni. Nasi gnębiciele żądali pieśni radosnej: „Zaśpiewajcie nam którąś z pieśni syjońskich!”. Jakże możemy śpiewać pieśń Pańską w obcej krainie? Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie, niech uschnie moja prawica. Niech mi język przyschnie do gardła, jeśli nie będę pamiętał o tobie”.

My też często gubimy się w naszych grzechach i decyzjach, które podjęliśmy idąc za głosem złych pasterzy. Prośmy Boga, aby w tym Adwencie przyszedł do nas jako dobry pasterz. Niech on zawróci nas ze złych dróg, a jeśli to konieczne dla naszej duszy, niech przeprowadzi nas po drodze trudnych doświadczeń.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz