czwartek, 16 grudnia 2021

Sznur Rachab - III tydzień Adwentu, czwartek

 

Czwartek: przygotować drogę Izraelowi, który powraca, i Chrystusowi, który nadchodzi.

Iz 54, 1-10: Pan cię wezwał jak niewiastę porzuconą.

Łk 7, 24-30: Jan posłańcem przygotowującym drogę Panu.


„Zaiste, jak niewiastę porzuconą i zgnębioną na duchu wezwał cię Pan”. (…) Bo góry mogą się poruszyć i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą”. Pan ma litość nad tobą i nade mną… ma miłość w swoim łonie dla ciebie i dla mnie. Wezwał nas jak niewiastę porzuconą i zgnębioną na duchu. Bo wszystko na tym świecie może się zmienić, ale miłość Boża nigdy nie oddali się od nas. Bóg przychodzi do nas w Adwencie ze swoim planem, chce, planuje doprowadzić nas do wiecznego szczęścia. Zaprasza nas do bliskości ze sobą. Tym, co przeszkadza w realizacji tego planu są nasze grzechy, nasza niewierność w miłości do Boga. Dzisiejsza Ewangelia mówi, że „Faryzeusze (…) i uczeni w Prawie udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując chrztu od [Jana]”. Nie podjęli drogi nawrócenia, zawrócenia ze złej ścieżki, na dobrą drogę. Dobrą drogą w Adwencie jest droga do Betlejem, odkrywanie tajemnicy Boga, który stał się jednym z nas i przyszedł na świat w ludzkiej rodzinie. Pójście za Bożym planem, może całkowicie odmienić nasze życie.

To właśnie spotkało kolejną bohaterkę z rodowodu Jezusa. Chodzi o nierządnicę Rachab. Mieszkała ona w mieście Jerycho, położonego tuż za rzeką Jordan, w okolicach Morza Martwego. Poznajemy ją czytając Księgę Jozuego. Żydzi uciekli z niewoli egipskiej, spędzili 40 lat na pustyni, aż wreszcie pod wodzą Jozuego przeszli przez Jordan wchodząc do Ziemi Obiecanej. Pierwszą przeszkodą do pokonania, aby mogli zamieszkać w tej ziemi, było właśnie Jerycho. 

Jerycho nie kojarzy się Żydom dobrze. Nazwa może oznaczyć „księżyc”, a to kojarzy się z nocą, z niebezpieczeństwem. Człowiek z przypowieści Jezusa o miłosiernym Samarytaninie, został właśnie ciężko pobity przez zbójców, kiedy był na drodze prowadzącej z Jerozolimy do Jerycha. Jerycho było dawniej trudne do zdobycia, ponieważ miało wysokie i grube mury miejskie. Zdobycie Jerycha było zatem niełatwym wyzwaniem, lecz koniecznym, żeby zamieszkać w Ziemi Obiecanej. Naszą „ziemią obiecaną” jest Niebo, życie wieczne. I czasem pojawia się w naszym życiu jakaś przeszkoda, jakieś Jerycho, wyzwanie do pokonania, abyśmy mogli w tym Niebie się znaleźć. Co dla ciebie jest taką przeszkodą na drodze do Nieba? Co dziś wydaje się tobie taką niemożliwą do pokonania twierdzą, która oddziela cię od Boga i Jego łaski? 

Jozue, przywódca Izraelitów wiedział, że o własnych siłach Jerycha nie zdobędzie. Jego lud od 40 lat przebywał z dala od cywilizacji na pustyni. Jak zobaczyli miasto i to tak potężne, to patrzyli jak wół na malowane wrota. Jozue potrzebował wsłuchać się w głos Boga, aby dowiedzieć się jaki jest Boży plan na to wszystko. Wysłał dwóch zwiadowców, którzy cichaczem weszli do Jerycha. Pozwiedzali, popatrzyli i znaleźli schronienie na noc w domu nierządnicy Rachab. Wiemy, że miała ona rodziców i rodzeństwo oraz, że ciężko pracowała na swoje utrzymanie, zajmując się produkcją lnianych tkanin, barwionych purpurą. Prawdopodobnie bieda zmusiła ją do prostytucji. W końcu spotkała dwóch mężczyzn, którzy zobaczyli w niej nie przedmiot zaspokojenia, ale osobę, o dobrym sercu, która może im pomóc. Dom Rachab znajdował się w środku muru miejskiego i miał okna wychodzące poza miasto. O szpiegach dowiedział się władca Jerycha. „Posłał więc król Jerycha do Rachab rozkaz: «Wydaj tych ludzi, którzy przyszli do ciebie i weszli do domu twego, bo przybyli oni w celu obejrzenia całego kraju». Lecz kobieta wzięła tych dwu mężczyzn i ukryła ich. «Rzeczywiście, odrzekła, przybyli do mnie ci ludzie, ale nie wiedziałam, skąd byli. Gdy jednak miano zamknąć bramy miasta o zmierzchu, oni wyszli i nie wiem, dokąd się udali. Pospieszcie za nimi jak najrychlej, a dościgniecie ich». Sama zaś zaprowadziła ich na dach i ukryła pod łodygami lnu, które tu rozłożyła” (Joz 2, 3-6). Rachab zdradziła zwiadowcom, że król i mieszkańcy Jerycha boją się Żydów, ponieważ słyszeli o cudownym przejściu przez Morze Czerwone. Sama wyznała, że ich Bóg jest Bogiem prawdziwym i poprosiła, aby ona i jej rodzina, byli ocaleni, kiedy Izraelici zdobędą miasto. Zwiadowcy obiecali Rachab, że ktokolwiek schroni się w jej czterech ścianach, nie zginie podczas bitwy o Jerycho. Ci zwiadowcy byli dla ciężko doświadczonej przez życie Rachab, jak aniołowie, przybywający z dobrą nowiną. Rachab przywiązała u okna sznur i po nim spuściła zwiadowców, którzy tak odeszli z Jerycha do swojego obozu. Na koniec polecili jej, aby oznaczyła swój dom wywieszając przez okno purpurowy sznur. To miał być znak dla atakujących, aby ominęli dom Rachab. 

Pan Bóg pouczył Jozuego jak ma zdobyć Jerycho. Polecił mu krążyć z wojskiem wokół murów miasta przez siedem dni i na koniec wznieść gromki okrzyk, a mury miasta runą. Tak też się stało. Jozue spełnił z wiarą Boże polecenie, Boży plan, a stał się cud. Trudna przeszkoda upadła. Żydzi zdobyli miasto. Z muru przetrwał tylko dom, oznaczony purpurowym sznurem, gdzie Rachab zgromadziła swoich rodziców, braci i siostry. Poślubiła Szalmona, który według tradycji był jednym ze zwiadowców, których uratowała. Stała się matką Booza, mężczyzny o dobrym sercu, który w Betlejem poślubił Rut. Słowo „sznur”, który wywiesiła Rachab, brzmi po hebrajsku „chebhel”. Ten hebrajski wyraz może jeszcze oznaczać „pępowinę”, ten życiodajny sznur, przez który matka dostarcza dziecku tego, co niezbędne do życia i rozwoju. Wywieszając ten sznur poza mury miasta, w symboliczny sposób Rachab odcięła swoją „pępowinę”, łączącą ją dotąd z tym miejscem, z grzesznym stylem życia. Skierowała sznur w stronę Narodu Wybranego, jakby z pragnieniem, aby odtąd czerpać życie od Jedynego Boga i być włączoną w Bożą rodzinę.  O Rachab, mimo jej grzesznego zawodu, można powiedzieć, że jest biblijną figurą, symbolem Dziewicy Maryi. Maryja, aby nas ratować, dała nam swój zbawienny sznur; różaniec, który może stać się taką naszą pępowiną, przez którą będziemy łączyć się z Bogiem na modlitwie. Ci których Maryja gromadzi przy sobie na modlitwie, są jak ci, zgromadzeni przez Rachab - ocaleją w obliczu zagłady, unikną śmierci, wchodząc do naszej Ziemi Obiecanej, do domu Bożego w Niebie. 

Maryjo, zgromadź nas przy sobie na modlitwie, spraw byśmy uchwycili się Twojego modlitewnego sznura, chroń swoje dzieci, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz