czwartek, 9 grudnia 2021

Jan Chrzciciel i słuchanie - II tydzień Adwentu, czwartek

Czwartek: Jan Chrzciciel a wielkość królestwa Zbawiciela. 

Iz 41, 13-20: twój Zbawiciel jest Świętym Izraela.

Mt 11, 11-15: Jan Chrzciciel jest największym spośród rodzonych, i najmniejszym w królestwie niebieskim. 


„Kto ma uszy, niechaj słucha!”. Słuchanie jest w Adwencie bardzo ważne. Św. Paweł mówi, że „wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa”. Słuchanie jest jednak czymś trudnym dla nas. Żeby słuchać, nadstawiać uszu, trzeba uznać, że czegoś się nie wie, że ja potrzebuję usłyszeć. Nasłuchujemy, kiedy jesteśmy zainteresowani. Słuchamy, kiedy mówi do nas ktoś, kto jest naszym autorytetem, ktoś, kogo kochamy, cenimy. Skutkiem grzechu pierworodnego jest to, że na słowo Boże mamy zamknięte uszy. Po grzechu Adama i Ewy nastąpił taki lockdown. Pomyślisz może, usta można zamknąć, albo oczy, bo mają powieki, ale uszy? Wydaje się, że ciągle są otwarte. Jednak, żeby słowo przez uszy dotarło do naszego serca, poruszyło nas, potrzebujemy uszu ucznia, kogoś, kto wie, że potrzebuje się czegoś nauczyć. Mówi o tym proroctwo o Jezusie z Księgi Izajasza 50, 4-5: „[Pan] Każdego rana pobudza me ucho, bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się [nie] cofnąłem”. 

Żeby Pan Bóg przyszedł do ciebie w tym Adwencie, potrzebujesz słuchania. Chrystus zapytany o to, które przykazanie jest najważniejsze, odpowiedział: „Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Ale najpierw jest „Słuchaj”, inaczej Pana Boga nie pokochasz. Żydzi od starożytności modlą się tymi słowami o poranku i wieczorem, modlitwa ta nazywa się „Szema Israel” („Słuchaj Izraelu”) i pochodzi z Księgi Powtórzonego Prawa 6, 4-9: 

„(שְׁמַע יִשְׂרָאֵל) Słuchaj, Izraelu,  (יְהוָה אֱלֹהֵינוּ) Pan jest naszym Bogiem - (יְהוָה אֶחָֽד) Panem jedynym.  (וְאָהַבְתָּ֔ אֵת יְהוָה אֱלֹהֶיךָ) Będziesz miłował Pana, Boga twojego, (בְּכָל־לְבָבְךָ) z całego swego serca, (וּבְכָל־נַפְשְׁךָ) i z całej duszy swojej, (וּבְכָל־מְאֹדֶך) i ze wszystkich swych sił (…)”. 

Bóg nakazał Żydom, aby te słowa wpajali swoim dzieciom, umieścili je na bramach i drzwiach domów, przywiązywali sobie do rąk i głowy. Tak ważne jest w oczach Bożych, to żebyśmy słuchali Jego słowa. Jezus wyraził to w mocnych słowach (Łk 8, 21): „Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je”. Choć Jezus ma swoją ludzką rodzinę, przez więzy krwi, za swoich prawdziwych krewnych uznaje tych, którzy słuchają Boga. Dlatego słuchajmy, nadstawiajmy uszu, aby być krewnymi Boga. To kolejna obietnica tego Adwentu. Stać się rodziną Boga.

W adwentowych czytaniach do 17 grudnia będzie towarzyszyć nam św. Jan Chrzciciel, prorok Adwentu. Całe jego życie było oczekiwaniem na przyjście Zbawiciela. Celem jego życia było przygotowanie ludzi do pójścia za Jezusem. Jest krewnym Chrystusa, nie Jego przodkiem, ale kuzynem. Chrystus powiedział o nim: „Od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu, a zdobywają je ludzie gwałtowni”. To właśnie Jan był tym, który gwałtem zdobywał Królestwo Niebieskie. „Gwałt” nie oznacza tu agresji, czy stosowania przemocy, nie takich gwałtowników chce mieć u siebie Pan Bóg. 

Chodzi o taką postawę, kiedy czasem będziemy potrafili być swoimi własnymi przeciwnikami. Staniemy do walki z samymi sobą, staczając bitwy z tym człowiekiem, który we mnie jest, a ma pragnienia przeciwne Bożemu Prawu. Chce samemu decydować o tym, co dobre, a co złe. Kiedy pragnienia mówią: zdobądź sławę i popularność, Jan Chrzciciel mówi: „Potrzeba, by On [Jezus] wzrastał, a ja się umniejszał” (J 3, 30). Kiedy świat mówi: konsumuj, nasycaj swoje zmysły, Jan przechodzi na dietę złożoną z miodu i szarańczy. Świat mówi: zadbaj o wygląd, buduj sylwetkę, Jan ubiera się w sierść wielbłąda. Kiedy świat mówi: musisz się wybić, osiągać szczyty kariery, patrzeć na innych z góry; Jan idzie na pustynię nad Jordanem (Jordan znaczy po hebrajsku „iść w dół”), aby mieszkać w najniżej położonym miejscu na świecie, w największej depresji geograficznej świata, około 400 m poniżej poziomu morza.

Jan Chrzciciel potrzebował tego uniżenia, oddalenia się od zgiełku świata, samotności, żeby usłyszeć głos Boga, żeby słuchać Jego słowa. Bo do niego właśnie zaczął przemawiać Bóg; dzięki temu Jan rozpoznał w Jezusie Mesjasza, Bożego posłańca. Nie rozpoznali Go wielcy tego świata, król Herod, arcykapłani, uczeni i najbardziej wykształceni. 

Może i właśnie dlatego twoje, jak mówisz czasami, szare życie, takie zwyczajne i rutynowe, jest dla ciebie błogosławieństwem. W innym życiu może twoje ucho byłoby zbyt mocno zamknięte na Boży głos, Bóg przestałby cię w ogóle interesować. Nie byłoby cię tutaj dzisiaj na roratach, nie czekałabyś, nie czekałbyś w tym Adwencie na nic, poza zimowymi dniami wolnymi od pracy. A święta byłyby związane tylko z męczącymi, rodzinnymi spotkaniami i z wydawaniem pieniędzy. Jakie życie wolisz? Które życie to bieda, a które to skarb i bogactwo? Jaki sposób życia daje ci życie wieczne? „Kto ma uszy, niechaj słucha!”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz