sobota, 18 sierpnia 2018

20 Ndz B - Odejść od zmysłów

Dawid u króla Gat

Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim.
Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.


Pierwsza nowina dzisiejszej Ewangelii to nowina o tym, że jest takie życie, które pochodzi z nieba, od Boga. Nowina słabo zauważalna, trudna do usłyszenia, ponieważ funkcjonujemy w zupełnie inny sposób. Usłyszeć, że istnieje życie, które można otrzymać, a nie trzeba o nie walczyć, nie trzeba go zdobywać, nie trzeba i nie można wyprodukować tego życia swoimi siłami.... Usłyszeć coś takiego to jakby nagle przestawić się z bycia nadajnikiem radiowym na odbiornik. Nie da się tego zrobić bez łaski Bożej. Istnieje inne życie, to moje dzisiejsze składa się z wielu iluzji, rozpływających się ilekroć chcę się na nich podeprzeć. Chleb z nieba? Pokarm życiowy dany przez Boga? To znaczy, że da się tym najeść? Nie? Jeśli nie, to nie interesuje mnie to. A jednak jest taki chleb.
Druga nowina, możliwa do usłyszenia po przyjęciu pierwszej, to życie wieczne, które Bóg daje tym, którzy przyjmą ten pokarm z nieba. Powiedzieć "przyjmą Komunię" to za mało. O to chodzi, ale zupełnie nie o to. 


Bójcie się Pana, wszyscy Jego święci
gdyż bogobojni nie zaznają biedy.
Bogacze zubożeli i zaznali głodu,
szukającym Pana niczego nie zabraknie.


Psalm 34, śpiewany dzisiaj we fragmentach, to utwór opowiadający o Dawidzie po tym, jak udawał on wariata, aby Akisz, król Gat go nie rozpoznał. Dawid uciekał przed Saulem i znalazł się w obozie wroga. Aby nie być rozpoznanym i nie umrzeć zaczął zachowywać się jak szalony. Wejście w dobrze rozumianą Eucharystię i przyjęcie Komunii jest czymś podobnym. Polega to na odejściu od swoich zmysłów, przyjęciu prawdy o tym, że życie, szczęście płynie od Boga. To pójście z Chrystusem w Jego śmierć, przyjęcie swojej codzienności z pragnieniem, aby Bóg doprowadził mnie w tym wszystkim do życia. Według mojej mentalności, w moim "dziś", to zawsze będzie coś szalonego, ale da życie nawet wtedy, kiedy jestem "w obozie wroga", tzn. wokół samych problemów i przeciwności, w pośrodku śmierci.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz