wtorek, 21 grudnia 2021

Elżbieta i pierwsze sanktuarium - IV tydzień Adwentu, 21 grudnia

 21 grudnia: Nawiedzenie - spotkanie dwóch matek, spotkaniem dwóch Testamentów: Starego i Nowego. 

Pnp 2, 8-14: oto mój umiłowany biegnie przez góry.

Łk 1, 39-45: A skądże mi to, że Matka mojego Pana przy chodzi do mnie?


Bóg przychodzi do nas, tam gdzie jesteśmy, tam gdzie stoją nasze stopy, przychodzi do nas w tym sanktuarium. Uczy nas tego Elżbieta, żona Zachariasza i matka Jana Chrzciciela, krewna Maryi Dziewicy.  Imię „Elżbieta”, po hebrajsku „Eliszewa” (אֱלִישֶׁבַע), znaczy „Mój Bóg przysiągł”, lub „Bóg jest przysięgą”. Imię to nadawano dziewczynkom, na pamiątkę przysięgi, obietnicy, którą Bóg złożył Abrahamowi, że będzie ojcem wielu narodów i dostanie na własność ziemię. Zatem każda Elżbieta przypomina swoim imieniem, że Bóg zawsze dochowuje swoich obietnic. Jak zobaczysz dziś Elę, to przypomnij  sobie, że Bóg jest prawdomówny. I że czeka na ciebie Ziemia Obiecana, czyli Niebo. Ewangelia mówi, że to do domu Elżbiety wyruszyła Maryja, zaraz po Zwiastowaniu. Eliszewa musiała być dla niej bliską osobą, zaufaną przyjaciółką. Maryja chciała też zobaczyć na własne oczy cud, o którym powiedział jej Gabriel: „A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, którą miano za niepłodną. Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”. 

Maryja doświadczyła czegoś niezwykłego, pośpieszyła do Elżbiety, aby pewnie wspomagać ją w jej stanie. Ponadto Elżbieta jak nikt inny rozumiała to, co spotkało Maryję. Obie mogły się wspierać i rozumieć. Wiemy, jak ważne jest mieć obok siebie kogoś, kto nas rozumie, rozumie nas bez słów; taka więź jest często silniejsza niż więzy krwi. Być może Maryja bardzo potrzebowała wtedy obecności takiej przyjaciółki. Zatem poszła do Elżbiety, do pewnego miasta w ziemi Judy. Bardzo stara tradycja mówi, że była to miejscowość niedaleko Jerozolimy, która dziś nazywa się En Kerem (hbr. „źródło winnicy”). En Kerem leży wśród zielonych pagórków, pokrytych drzewami i winoroślami. Jak mówi nazwa miasta, znajduje się tam źródło wody. Była to piękna kraina. Pierwsze czytanie z Pieśni nad Pieśniami zawiera jakby opis przyrody wokół domu Elżbiety i Zachariasza: „Na ziemi widać już kwiaty, nadszedł czas przycinania drzew, i głos synogarlicy już słychać w naszej krainie. Figowiec wydał zawiązki owoców i winne krzewy kwitnące już pachną”. 

Eliszewa, Elżbieta jest na wiele sposobów tą pierwszą. Pierwszą, którą odwiedziła Maryja po Zwiastowaniu, pierwszą, która spotkała Jezusa ukrytego w łonie Maryi, pierwszą, która mogła przyjąć Maryję do swojego domu. Elżbieta jest też pierwszą, która mogła Maryję wychwalać, za jej Boże macierzyństwo. Dom Elżbiety jest jakby pierwszym maryjnym sanktuarium, w którym Maryja została otoczona szacunkiem i miłością. Nasze sanktuarium jest jakby domem Elżbiety, a ta uczy nas, jak mamy na Maryję patrzeć. 

Wyobraźmy sobie, że jesteśmy teraz w ciepłym Izraelu, gościmy w En Kerem i patrzymy na spotkanie tych dwóch kobiet. Maryja weszła i pozdrowiła swoją krewną, bardzo możliwe, że zrobiła to zgodnie ze zwyczajem mówiąc: Pokój tobie, Elżbieto! Szalom lach Eliszewa! Spróbuj tak powitać znajomą Elżbietę, to się zdziwi. Na głos Maryi, mówi Ewangelista, Duch Święty napełnił Elżbietę i wydała ona głośny okrzyk, mówiąc: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana”. 

Elżbieta z głośnym okrzykiem wita Maryję i Jezusa w jej łonie. To też nasze zadanie, kiedy przychodzimy do sanktuarium. Maryi i Jezusowi należy się głośne i radosne powitanie. Tak trzeba śpiewać, kiedy odsłaniany jest wizerunek Maryi i Jezusa w głównym ołtarzu. Wychwalamy Maryję i tego uczy nas Elżbieta, bo ona uwierzyła, że spełnią się słowa, które usłyszała od Boga. Maryja jest godna pochwały za niezachwianą wiarę w prawdziwość słowa Bożego. Przychodząc do sanktuarium to właśnie chcemy w Maryi podziwiać. I tego się od niej uczyć. Pan Bóg w tym Adwencie przychodzi do nas dzięki temu miejscu. To w tym sanktuarium, w szkole Maryi, możemy uczyć się jak bardzo ważne i potrzebne jest nam Boże słowo. Tutaj możemy je zgłębiać, możemy go słuchać. Patrząc na Maryję i Elżbietę, możemy przypominać sobie, że Boże słowo odmienia życie tych, którzy w nie wierzą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz