poniedziałek, 24 sierpnia 2020

21 Ndz A - Czy jestem dla Ciebie ważny?



Mt 16, 13-20


Nie rozmawiamy ze wszystkimi o wszystkim i wszędzie. Są rozmowy, są tematy, które podejmujemy tylko z niektórymi ludźmi, czasem w cztery oczy, albo w wąskim gronie. Czasem ważne jest miejsce rozmowy. Bywają miejsca, które popychają do zadawania pytań, do wejścia w dialog. Cmentarz może być miejscem pierwszych pytań i rozmów o śmierci i przemijaniu. Widok osoby czy rzeczy jest też często początkiem dialogu.


Także w  Ewangelii Jezus zaczyna rozmowę z uczniami w odpowiedniej przestrzeni, w określonym gronie. Jest to niedaleko Cezarei Filipowej, miasta zbudowanego na cześć dokonań człowieka - cezara Oktawiana Augusta, najpotężniejszej osoby w całym ówczesnym świecie. Herod Wielki (jakby kierowany arabskim przysłowiem: „zyskaj przyjaciela, zanim będziesz go potrzebować”) kazał zbudować w Cezarei świątynię ku czci władcy. Po śmierci Augusta w roku 14, senat rzymski uznał go za boga. To była postać ciesząca się olbrzymim poparciem.


Zatem miejscem rozmowy Jezusa z uczniami jest miejsce kultu człowieka. Za Jezusem już wtedy podążały liczne tłumy. Miał spore poparcie, dobrą opinię. Na pytanie: «Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego?»  słyszy odpowiedź pełną dobrych skojarzeń: «Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków». Trudno o lepsze referencje. 


Pada jednak drugie pytanie Jezusa. Pytanie, które mówi o tym, jaki On jest, na czym Mu zależy, czego chce się dowiedzieć… Osobiste pytanie: «A wy za kogo Mnie uważacie?» . Pytanie zadane bez obecności tłumu, przypadkowych osób, w konkretnym miejscu. To pytanie człowieka, który kocha i chce się dowiedzieć, kim jest dla tej drugiej osoby. Czy jestem kimś ważnym? Czy ona/on wiąże ze mną przyszłość? Tego typu pytania zadajemy z drżeniem - od odpowiedzi zależy w jakimś stopniu nasze dalsze życie.


Tym drugim pytaniem Jezus pokazuje, że nie zależy Mu na poparciu, na zwolennikach Jego idei, stylu życia, nie potrzebuje agitatorów. On pyta o to, na czym Mu naprawdę zależy - na osobistej relacji, na więzi, na byciu kochanym. Sympatia wobec wartości o których Jezus opowiada - to dla Niego za mało. On chce człowieka.


Widzimy jak wiele człowiek starożytny był w stanie zrobić dla swojego władcy, jaki wysiłek podjąć. Dziś jak wiele emocji potrafimy wyrażać, kiedy mowa o politykach, o osobach które popieramy, ile sporów i konfrontacji. Ile z tej energii możemy poświęcić na relację z Jezusem Chrystusem? 


Piotr odpowiada na osobiste pytanie Jezusa: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego». Tak. Ty jesteś kimś dla mnie ważnym. Mesjaszem - kimś posłanym przez Boga, aby nas uratować. Widzę dobroć Boga przez Ciebie. Jesteś Synem Boga żywego. Żywego - takiego z którym można mieć relację, więź, dialog, doświadczać Jego obecności. Jesteś mi potrzebny. Nie mogę już bez Ciebie żyć.


W odpowiedzi Jezus mówi: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony». Błogosławiony, czyli szczęśliwy. Szczęśliwy jest człowiek, który żyje w tym świecie, przeżywa przeróżne sytuacje, staje w różnych miejscach i ma więź z Bogiem, tę nić zrozumienia, potrzebę szukania Jego obecności. To zmienia wszystko, daje nowe spojrzenie na rzeczywistość, na siebie, na innych ludzi. To szczęście nie do zastąpienia.


My też żyjemy w miejscu, w świecie, w mieście zbudowanym ku czci człowieka, wszystko wokół nas ma służyć człowiekowi, naszej wygodzie, naszym zachciankom. Pytanie Jezusa: «A wy za kogo Mnie uważacie?» jest słowem kiedyś wypowiedzianym, które nie przestaje rozbrzmiewać. Czy w świecie służącym człowiekowi znajdą się ludzie, którzy zechcą służyć Bogu? Tacy, którzy będą Go po prostu kochać, którym zależy na więzi z Nim, dla których On jest ważny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz